Autor : Cecelia Ahern
Tytuł: Love, Rosie
Liczba stron :512
Ocena: 9/10
"Ludzie przychodzą, ludzie odchodzą. Wiemy o tym, ale za każdym razem, gdy się to zdarza, jesteśmy zaskoczeni. To jedyna rzecz w naszej egzystencji, której możemy być pewni, ale często łamie nam serce."
Rosie i Alex są przyjaciółmi. Od dziecka spędzają ze sobą każdą wolną chwile, siedzą razem w ławce, piszą do siebie liściki, dzielą się sekretami oraz robią różne głupie rzeczy.Pewnego dnia życie zadaje mi straszny cios, rodzice Alexa postanawiają przenieś się do Ameryki, chłopak oczywiście musi jechać razem z nimi. Dla przyjaciół jest to katastrofa, teraz nie będą ze sobą tak blisko, w ich życiu wszystko się zmieni. Mimo to obiecują sobie, że wciąż pozostaną w kontakcie i będą się wspierać. Czy przyjaźń Alexa i Rosie przetrwa lata i dzielące ich kilometry? Czy ich ich uczucie względem siebie zostanie niezmienne czy może jednak przerodzi się w coś większego?
"Love, Rosie" to moje drugie spotkanie z twórczością pani Ahern. Książka mnie zachwyciła, forma w jakiej jest napisana jest genialna, czyta się ją bardzo szybko. Świetne jest też to, że autorka pisze o każdym aspekcie życia, o radosnych i smutnych chwilach. Wykreowane postaci są różnorodne, od razu je polubiła. Rosie to żywiołowa dziewczyna (potem kobieta), z mnóstwem pomysłów, twórczą osobowością i silnym charakterem. Mimo wszystkich rzucanych pod nogi kłód nie poddaje się i dąży do spełnienia swoich marzeń. Alex to uroczy chłopak (potem mężczyzna) z poczuciem humoru i wielkim sercem. Połączenie tych dwóch osobowości jest wybuchowe, są oni różni a jednak pasują do siebie idealnie.
Polecam zapoznać się z historią wielkiej przyjaźni Alexa i Rosie, powieść zawiera wiele zabawnych momentów, jest lekka i czyta się ją bardzo przyjemnie. Wielkim plusem książki jest również jej forma, dzięki małym niedopowiedzeniom w listach czy braku dokładnego opisu sytuacji możemy do woli bawić się naszą wyobraźnią. Autorka używa prostego i zrozumiałego języka. Książka idealnie nada się na wiosenny wieczór przy kubku herbaty i ulubionej muzyce. Polecam
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Oraz zalicza się do Książkowe wyzwanie 2015 jako Epistolarna:
Film:
Uważam, że ekranizacja książki pt. "Love, Rosie" jest dobra. Film jest zabawny i wzruszający. Lily Collins i Sam Claflin wcielili się w swoje postacie świetnie, wszystkie sceny odegrali bardzo dobrze, było widać, że praca razem sprawia im przyjemność. Spisali się zawodowo.
Fabuła filmu na szczęście nie różni się bardzo od tej w książce, wszystko zostało skrócone, brakuje kilku postaci oraz scen, ale nie jest najgorzej. Najbardziej jednak przeszkadzało mi w oglądaniu to, że zostało zmienione miejsce pochodzenia bohaterów, zamiast pochodzić z Irlandii mieszkali w Anglii.
Mimo to uważam, że ekranizacja jest naprawdę dobra. Warto ją zobaczyć, jest to jeden z tych filmów na poprawę humoru, ja osobiście mogłabym go oglądać ciągle. Mimo kilku minusów mogę z czystym sercem dać 8/10 punktów. Jeżeli nie macie ochoty czytać książki to polecam zobaczenie filmu, naprawdę warto :)
Kochani mam wielką prośbę, piszcie w komentarzach czy podoba wam się cykl KSIĄŻKA CZY FILM? oraz co myślicie o moich recenzjach, tylko szczerze proszę :))
Dzięki wszystkim, którzy odwiedzają mojego bloga i komentują posty ♥
Piosenka na dziś:
INNA
Przede mną i książka, i film :) czekam, aż mi powieść wpadnie w ręce, bo chcę najpierw przeczytać, później oglądać
OdpowiedzUsuńDo dziś nie oglądałam z powodów identycznych jak te Fenko. :)
OdpowiedzUsuńFilmu nie oglądałam, ale mam w planach, za to książkę czytałam i niestety mocno mnie rozczarowała. Nie przypadła mi do gustu ta dziwna forma narracji w postaci listów, maili, smsów itp.
OdpowiedzUsuńKsiążki jeszcze nie czytałam, podobnie jak nie oglądałam filmu. Wszystko przede mną, ale nie wiem jeszcze kiedy nadrobię zaległości :)
OdpowiedzUsuńMi się bardzo podoba ten cykl :)
Książkę mam na półce od grudnia :( Poznam treść - obejrzę film :)
OdpowiedzUsuńCykl jest świetny.Ja nie miałam okazji jeszcze oglądać filmu,ale mam zamiar to nadrobić :) http://karmeloweczytadla.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCzytałam, oglądałam i po prostu zakochałam się w historii Alexa i Rosie. Rosie i Alexa. W samej Rosie. W samym Alexie. W aktorach, którzy ich grali. Tak po prostu. Świetna historia, świetnie przedstawiona, nie potrzeba nic więcej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko! ;)
Książka i film są porównywalne, ale chyba bardziej podobał mi się jednak film. Znakomita gra aktorska Rosie :)
OdpowiedzUsuńNie przeczytałam książki i nie oglądnęłam filmu, ale mam w planach to nadrobić ;) Muszę tylko dorwać się tą książkę w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i nie rzuciła mnie na kolana, a filmu jeszcze nie widziałam, ale słyszałam, że jest lepszy. Na pewno się o tym przekonam ;)
OdpowiedzUsuńFajny cykl :) Ja osobiście wolę najpierw obejrzeć film, a potem przeczytać książkę, bo ona uzupełni mi wiedzę o tym filmie, a gdyby było na odwrót, to film rozczarowałby mnie "pożarciem" części fabuły ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobra recenzja :)
http://sloiczeknutelli.blogspot.com/
Jestem bardzo ciekawa tej powieści jak i również filmu , ale najpierw wolę przeczytać książkę :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie : http://reading-is-my-escape.blogspot.com/
Czytałam i oglądałam. Zdecydowanie książka, ale film też jest niczego sobie, więc nie ma co narzekać. Bardzo nie zepsuli tej ekranizacji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
Wszystko wskazuje na to, że zadowolę się tylko filmem ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam bardzo mi się podobała, teraz mam wielką ochotę zapoznać się z filmem (choć wiem, że podobnie jak książka zbiera i pozytywne i negatywne opinie :))
OdpowiedzUsuńNiedawno czytałam książkę była okay, a film jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńczytaniewekrwii.blogspot.com
Film obejrzę na pewno, bo książkę uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie czytania, jak na razie książka na plus, a o filmie się nie wypowiem, bo zostawiłam go sobie na później (czyli po przeczytaniu książki) :)
OdpowiedzUsuńKsiążka ujęła mnie swoją formą listów i e-maili, natomiast film bardzo przypadł mi do gustu z powodu idealnie dobranych aktorów. Zwłaszcza Lily Collins super sprawdziła się w roli Rosie. Także ciężko mi wybrać, czy podobał mi się bardziej film czy książka. W tym przypadku powiedziałabym, że jedno uzupełnia drugie:)
OdpowiedzUsuń